Przejdź do treści





Pediatria, a następnie neonatologia być może nie były jej „miłością od pierwszego wejrzenia”, ponieważ podczas studiów na etapie odbywania staży rozważała wybór różnych specjalizacji m.in. chirurgii dziecięcej, interny, natomiast została miłością na całe życie. Pracę zaczynała w szpitalu dziecięcym, natomiast od 1990 r. pracowała w Klinicznym Centrum. Prawie 20 lat jest konsultantem wojewódzkim w dziedzinie neonatologii. O swej pracy, zmianach w podejściu do neonatologii oraz opieki nad matką i dzieckiem opowiada z  uśmiechem.

- Pani doktor, co roku w Klinicznym Centrum rodzi się ponad 3 tys. dzieci, które przez pierwsze godziny, doby życia są pod opieką m.in. lekarzy neonatologów na oddziale, którym pani kierowała przez blisko 30 lat. Czy w ogóle jest szansa, aby zapamiętać tyle dzieci?

- Wszystkich dzieci nie pamiętam, jest to niemożliwe, ale zdarzają się różne śmieszne sytuacje. Całkiem niedawno podszedł do mnie na oddziale młody mężczyzna, przywitał się i zapytał czy go poznaję. Zapytałam czy powinnam go pamiętać, na co odpowiedział, że tak, ponieważ byłam przy jego narodzinach, a teraz wrócił do naszego szpitala, bo został tatą.

- Zapewne w ogóle się nie zmieniłsmiley

 - To są bardzo mile sytuacje. Nadszedł moment, gdy  dzieci, przy których narodzinach byłam na początku swojej kariery zawodowej, teraz wracają do naszego szpitala, ponieważ same zostają rodzicami… Wracając jednak do pytania, z całą pewnością zapamiętam narodziny pięcioraczków w 1996 roku. To było niesamowite wydarzenie, na które  nie byliśmy przygotowani, ponieważ spodziewano się narodzin trojaczków (podobnie jak w przypadku sześcioraczków z Krakowa).  Pamiętam jak docent Janusz Kubicki po odebraniu 3. dziecka powiedział, że jest jeszcze jedno, wszyscy wpadliśmy w panikę – nie mieliśmy nawet tylu inkubatorów -  natomiast, gdy przy 5. powiedział „jeszcze jedno”, to odebraliśmy to już jako żart. To nie był żart, rodzice wrócili do domu z pięciorgiem dzieci. Pamiętam jak szłam z tatą tych dzieci i pokazywałam: to jest pana dziecko, to, to i jeszcze to i to. Zaniemówił, bo nie wiedział, że urodzi mu się tyle dzieci.

- No właśnie. Teraz dzieci, jeśli sytuacja na to pozwala, przebywają z mamami w salach. Nie zawsze tak było…

- Rzeczywiście. Dla obecnych rodziców taki stan jest normalny i oczywisty, ale faktycznie to nie był standard na początku mojej kariery zawodowej. Pamiętam jak w jednej części oddziału znajdowały się sale dla mam, a w drugiej dla dzieci. Co 3 godziny położne, pielęgniarki zbierały dzieci do takich dwupoziomowych wózków  - mieściło się w nich ok. 10 dzieci i zawoziły mamom do karmienia, po godzinie odbierały i tak przez całą dobę aż do wyjścia ze szpitala. Natomiast tatusiowie, bądź bliscy, którzy chcieli zobaczyć dziecko w ogóle nie mogli wejść na oddział, mogli je tylko zobaczyć przez szybę.

- Co jeszcze się zmieniło?

- Wszystko. Stan wiedzy, a tym samym m.in. podejście do neonatologii, standardy opieki nad matką  i dzieckiem. Gdy rozpoczynałam pracę w zawodzie lekarza w ogóle nie było  specjalizacji z neonatologii,  tylko z pediatrii. Nie mieliśmy takiej wiedzy jak obecnie, mówię o skali kraju, nie tylko Opola, jak postępować  z małym dzieckiem, noworodkiem zwłaszcza o niskiej wadze urodzeniowej. Dziecko o niskiej wadze urodzeniowej  - wówczas ok. 1000 g -  nie miało najmniejszych szans na przeżycie, teraz ratujemy, walczymy o każde dziecko nawet o wadze  500 g i mniej, gdyż  ma ono szansę na przeżycie.  Brak wiedzy na temat tej dziedziny automatycznie przekładał się na lekceważący stosunek do naszej pracy, koledzy nazywali nas „mikropediatrami”, co było okropne. Natomiast pod koniec lat 80-tych nastąpił pewien przełom, pojawiła się możliwość specjalizowania w neonatologii, na początku było bardzo duże zainteresowanie, zmieniło się spojrzenie na naszą pracę, zaczęto doceniać jak jest to ważna i trudna dziedzina. Mimo że na co dzień się o tym nie mówi, nie pamięta, to jednak my codziennie ratujemy komuś życie.

- Myślę że już samo pojęcie „neonatologia” dla wielu osób jest obce. Neonatolog to w bardzo dużym skrócie lekarz specjalizujący się, opiekujący dziećmi do 28. dnia życia, zatem może pracować tylko w szpitalu?

 -  Niekoniecznie tylko w szpitalu, ale faktycznie przede wszystkim, stąd – niestety – w ostatnich latach znów można zaobserwować zdecydowanie mniejsze zainteresowanie tą specjalizacją, a szkoda, bo praca z noworodkami jest piękna! Dzieci są bezbronne, ale jednocześnie szczęśliwe.

 - Pozytywne zmiany nastąpiły w podejściu do neonatologii, ale również konkretnie w naszym Klinicznym Centrum.

- To prawda. Nasz szpital, jedyny w województwie opolskim, posiada III, czyli najwyższy stopień referencyjny z neonatologii i ginekologii z położnictwem, co oznacza, że do nas kierowane są pacjentki z nieprawidłowo rozwijającą się ciążą, z dużym zagrożeniem przedwczesnych narodzin. Codziennie walczymy o życie jakiegoś wcześniaka, ale dzięki obecnemu stanowi wiedzy, najlepszemu sprzętowi jakim dysponujemy, jesteśmy w stanie pomóc znacznie większej liczbie dzieci, które przychodzą na świat przedwcześnie. Poza tym w Klinicznym Centrum funkcjonuje Poradnia Neonatologiczna, w której wcześniaki po opuszczeniu szpitala nadal są objęte specjalistyczną opieką różnych specjalistów. Od trzech lat mamy mogą korzystać z Poradni Laktacyjnej, porad psychologów, neurologopedy. Ogromne znaczenie ma również nasz Bank Mleka Kobiecego, dzięki któremu dzieci przedwcześnie urodzone mogą być karmione najlepszym z możliwych pokarmów, czyli  mlekiem innej kobiety. To wszystko ma ogromne znaczenie. Kiedyś zakres opieki był bardzo wąski – ginekolog, położna, pediatra. Teraz kobieta i jej dziecko, w naszym Klinicznym Centrum, są objęci kompleksową, specjalistyczną opieką – począwszy od przygotowania do porodu w Szkole Rodzenia, a skończywszy na opiece nad jej dzieckiem nawet po opuszczeniu szpitala.

- Nie należy też zapominać  o  diagnostyce i leczeniu niepłodności, dopełniających kompleksowość podjętych działań i udzielanych świadczeń. Jest to wyjście naprzeciw parom zbyt długo oczekujących na potomstwo.

 - Oczywiście. Zdecydowanie to bardzo ważny aspekt działalności.

 - Proszę się jeszcze podzielić spostrzeżeniami nt. samych przedwczesnych narodzin dzieci – kiedy ich było więcej: na początku pani pracy czy obecnie?

 - Niestety  stopień wcześniactwa wzrasta i dzieci rodzą się słabsze niż 20 lat temu. Wynika to m.in. ze zmiany trybu i schematu życia. Mamy są zapracowane, zestresowane, czasem niedożywione, to wszystko przekłada się na zdrowie dzieci. Natomiast możliwość ratowania dzieci przedwcześnie urodzonych  jest nieporównywalnie większa i skuteczniejsza.

 - Co w tym zawodzie, pracy jest najtrudniejsze?

-
Najtrudniejsza jest bezsilność. Zdarzają się sytuacje, gdy mimo wiedzy, zaangażowania ludzi, najlepszego sprzętu,  dziecko po urodzeniu nie ma szans na przeżycie. Są to sytuacje, gdy dziecko urodzi się chore i ta choroba bardzo szybko postępuje lub rodzą się znacznie za wcześnie. To są bardzo trudne sytuacje.

- W takim razie drugi biegun - co sprawia pani największą satysfakcję?

 - Największą satysfakcję odczuwam, gdy mamy są zadowolone, dziękują, chcą porad, ale też gdy nawet już po wyjściu ze szpitala kłaniają się, widać u nich radość. Zwłaszcza dotyczy to sytuacji, gdy dziecko urodziło się chore, a później widzimy się za jakiś czas, dziecko jest zdrowe, dobrze się rozwija, to naprawdę jest radość i satysfakcja dla lekarza. Uwielbiam również patrzeć na ojców jacy są dumni, szczęśliwi, przepiękny widok, z przyjemnością na to patrzę. Zauważyłam również, że tatusiowie uwielbiają kangurować dzieci. To jest cudowne. Czasem podczas wizyty tatusiowie chcą wychodzić, wówczas mówię, że to pana dziecko, nie tylko żony/partnerki. Nie pozwalam wyjść.

- Tym miłym akcentem bardzo dziękuję za rozmowę.

Z Zofią Kucharską, lekarzem kierującym Oddziałem Neonatologicznym przez 29 lat
rozmawiała Iwona Nawrot - Szczepanik

Poniżej zdjęcia z 6 grudnia, czyli mikołajków.

​ ​

Aktualność dodana przez: Iwona Nawrot-Szczepanik (2019-07-03 13:12:56) , zredagowana przez: Iwona Nawrot-Szczepanik (2019-07-09 09:45:02)
Data wydarzenia : 2019-07-01
Data publikacji : 2019-07-03